Ostatni czas jest dosyć specyficzny dla nas wszystkich. Ciągłe siedzenie w domu przez izolację spowodowaną wirusem daje się mocno we znaki. Jest jednak jeden plus tego wszystkiego – bez wyrzutów sumienia można posiedzieć nad zdjęciami i powybierać odpowiednie fotografie do wydruku lub do wpisu na bloga 😉 Szkoda, że reszta fotograficznych planów brzydko mówiąc „wzięła w łeb”. Większość moich pomysłów czekała na realizację w pierwszych ciepłych dniach wiosny. Trudno…
Pierwsza sesja w tym roku, to swego rodzaju sesja testowa. Po zakupie nowego softbox’a Phottix Raja Deep Octa 80, chciałem zobaczyć jak się sprawdza w praktyce i tutaj napisać recenzję. Jako modelka, z pomocą przyszła Patrycja, z którą to wyczarowaliśmy właśnie te zdjęcia poniżej.
Co do samego Phottix Raja Deep Octa 80…
Softbox jest solidny. Świeci równomiernie i to nawet z wykorzystaniem lamp reporterskich. Posiada ciekawą i przemyślaną konstrukcję, dzięki której przechowywanie sprzętu jest wygodne. Podczas rozkładania trzeba trochę użyć siły, aby zablokować stelaż. Niestety, gdy rozstawiałem sprzęt w domu, nie obyło się bez wypadków. W trakcie podpinania lampy, mechanizm blokady sam się odblokował, powodując dosłownie strzał w lampę, która z kolei prawie wybiła mi zęby! Cały ten zestaw dosłownie mnie znokautował. Krew się polała… a zdjęć już tego dnia nie zrobiłem. Opuchlizna zeszła po kilku dniach, a ja nauczyłem się, żeby nie przykładać twarzy blisko mocowania lampy 😉
Mimo tego incydentu, oceniam ten modulator jako rewelacyjny i dalej będę z niego korzystać, ale może w jakiejś maseczce dla ochrony 😉
Jeżeli spodobał się Tobie ten artykuł i chcesz być na bieżąco z najnowszymi wpisami, zapisz się do newslettera!