Zabawa z ogniem – choć w życiu różnie się kończy, na zdjęciach może dać niesamowite efekty.
Poi – bo o tym tutaj mowa, to malowniczy taniec z płonącymi kulami. Taniec ten wywodzi się z tradycji plemienia Maori żyjącego w Nowej Zelandii.
Osoba żonglująca, wykonuje sekwencję skomplikowanych figur tworząc widowiskowy układ, który najlepiej oglądać po zachodzie słońca.
Obecnie jest to forma sztuki, chociaż coraz częściej poi wykorzystywane jest do poprawy koordynacji ruchowej, rehabilitacji np. osób starszych czy dzieci.
Rekwizyt do pokazu ognia, to (najczęściej) łańcuch z przymocowanym na końcu kawałkiem kewlaru, który wcześniej został nasączony w parafinie. „Niepalne” poi, to po prostu długa skarpeta, w której zawinięta może być chociażby zwykła piłka tenisowa.
Od dłuższego czasu miałem możliwość fotografowania mojego brata – Emila, osoby, dla której kręcenie poi’ami stało się największą pasją.
Tańcem z ogniem zajął się w 2019 roku i od tego czasu, każdą wolną chwilę przeznacza na treningi z tym związane, a jego umiejętności mam wrażenie rosną z każdym dniem.
Trzeba przyznać, że pokazy ognia, należą do jednych z bardziej widowiskowych pokazów.
Sesje zdjęciowe z takich spektakli, to wspaniały materiał, który doskonale ukazuje wykonywane przez kuglarza figury.
Dajcie znać jak Wam podobają się zdjęcia z zabawy z ogniem i czy byliście kiedyś na takim pokazie.
Jeżeli spodobał się Tobie ten artykuł i chcesz być na bieżąco z najnowszymi wpisami, zapisz się do newslettera